Wakacyjna lista
Zbliża się mój niecierpliwie wyczekiwany urlop. Tym razem zbieram się wcześniej niż zwykle licząc na to, że zdążę przed tłumami. Jak co roku przed wyjazdem robię wakacyjną listę rzeczy, które muszę zabrać. Robię ją od czasu, kiedy zapomniałam ręczników, a nie było ich na stanie mojego pensjonatu...
Znalazłam też listę robioną lata temu. Była znacznie dłuższa niż obecna. Pamiętam te czasy, kiedy bagażnik pękał w szwach, bo brałam dwa-trzy razy więcej ciuchów niż potrzebowałam. Tak na wszelki wypadek, bo nie wiadomo co się wydarzy. Znaczy wiadomo było - nic takiego. Później przywoziłam czyste rzeczy z powrotem, bo oczywiście kiecki się nie przydały. Rezerwowo brane ciepłe ciuchy też nie.
Dziś rzeczy zajmują znacznie mniej miejsca. Więcej za to zajmuje go sprzęt sportowy. Jeśli okolica na to pozwala, biorę rolki, jeśli natomiast teren jest "trudniejszy" - rower. Do tego dochodzi kask, ochraniacze, bidon... Nic nie poradzę na to, że zmieniły mi się preferencje co do sposobu spędzania wolnego czasu. Teraz jest on bardziej aktywny niż kiedyś. Wylegiwanie na plaży nie dla mnie. No dobra, może z godzinkę - dwie poleżę, ale na pewno nie całe dnie jak dawniej.
Wszystkim wyjeżdżającym (w tym sobie) życzę dobrego wypoczynku i bezpiecznej drogi :)
Komentarze
Prześlij komentarz