Klęska urodzaju
Ostatnio przeżywam coś w rodzaju klęski urodzaju. Albo moda zmieniła się na taką zgodną z moim gustem, albo mój gust jakoś się do niej dopasował. Mnóstwo rzeczy mi się podoba. Inaczej niż kiedyś, kiedy to po spędzeniu całego dnia na zakupach wracałam np z jedną koszulką. Do tego zasypują mnie promocjami, rabatami, itd. Chyba się wybiorę na "spacer".
Powiało cieplejszym powietrzem i poczułam potrzebę powrotu do formy. W jej ramach zaczęłam od umycia roweru. Niestety nie wybrałam się, żeby na nim pojeździć, bo akurat wpadli goście ;) Wybrałam się też na nowy (albo raczej prawie nowy) basen w pobliżu, w którym jeszcze nie miałam okazji być. Nie jest za duży, ale chyba wystarczający sądząc po ilości ludzi na nim. Przy okazji odkryłam, że nie jestem takim liberałem jak mi się wydawało. A może cenię sobie klasę, której próbowały mnie nauczyć babcie. A o co chodzi?
Otóż, szatnia na naszym basenie wygląda tak, że najpierw są prysznice, a później się wchodzi do pomieszczenia, w którym na około są szafki i ławeczki, a na środku przebieralnie, toalety i przewijaki. Toalety są też z boku i zamknięte prysznice, jeśli ktoś takie woli. Jest to więc pomieszczenie, powiedzmy dość intymne. Jednak bez skrępowania wchodzą do niego np pracownicy basenu, którzy chcą pogadać z kimś tam o karnetach czy nauce pływania stojąc za plecami osób biorących prysznic. Bez skrępowania chodzą tam też niektóre panie kompletnie nago, co mi akurat jest zupełnie obojętne. Ale biegają tam też dzieci w wieku do ok. 10 lat, a może i więcej, a powiedzmy sobie szczerze - nie mieszkamy w Polinezji i widok nagich kobiet nie jest w naszej kulturze czymś widywanym na co dzień przez dzieciaki. I nie chodzi tu o pruderię, tylko o ich komfort psychiczny. Po prostu taki widok może być dla dzieci co najmniej krępujący.
I jeszcze jedna ważna rzecz. Być może jestem staroświecka, ale kiedy chodziłam do szkoły, w pewnym czasie "grasował" koło niej ekshibicjonista. Dzieci wiedziały, że należy na niego uważać i dlaczego. Dzieci nie potrafią budować skomplikowanych powiązań przyczynowo - skutkowych. Nie dlatego, że są głupie, tylko po prostu mózg w części za nie odpowiedzialny kształtuje się później. Nie wiadomo jak odebrałyby taką sytuację, gdy wcześniej rodzice (do których mają największe zaufanie) uczą je, że nagość jest czymś naturalnym, więc "nie powinno cię krępować córeczko/synku, że ta pani/ten pan chodzi sobie nago". Myślę, że tak jak dzieci w I klasie szkoły podstawowej nie uczy się od razu pisemnego mnożenia i dzielenia, funkcji trygonometrycznych czy genetyki, tak powinno się im dawkować "naturalność".
Komentarze
Prześlij komentarz