Długi weekend

Za godzinę trzeba się wybrać na dworzec, po weekendowego gościa. Przez ten czas próbuję zrobić jakąś sensowną listę zakupów, żeby po drodze uzupełnić "zapasy", ale nie mogę sobie przypomnieć co to chciałam. Zawsze zdarzą się jakieś drobiazgi, które będąc w łazience czy w kuchni, stwierdzam, że się skończyły. No i zamiast je zapisać czym prędzej na karteczce na lodówce, tym razem nie pozapisywałam. Ach ta pamięć. Frustrujące to jak cholera.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wpisy z 2016 r.

Formy prowadzenia działalności gospodarczej

Walentynki