Kiermasz bożonarodzeniowy
Minęły mikołajki, zbliżają się święta, a w międzyczasie kiermasz bożonarodzeniowy. I to nie jeden. Kiermasze już chyba na stałe weszły do zwyczajów wielu szkół i organizacji, zwłaszcza przykościelnych. Trzeba będzie coś kupić i coś zrobić na sprzedaż. To już moja tradycja. Mimo, że jest to coś związanego z handlem, to jednak nie z tym rozumianym jako bieganie po sklepach za prezentami i prowiantem. Lubię kiermasze, dom pachnący pierniczkami pieczonymi z tej okazji i kuchnię, po której wala się mnóstwo igliwia, szyszek, wstążek, suszonych owoców i innych rzeczy używanych do wykonania świątecznych stroików. W całym tym przedświątecznym rozgardiaszu, mimo wyznaczenia terminu, jest to bardzo relaksujące zajęcie. Zwłaszcza, że zawsze robię wszystko słuchając płyt ze świątecznymi "hitami". Wesołych Świąt, moi Drodzy, to już niedługo, a że pracy mam mnóstwo, więc zapewne nie dam rady już nic więcej napisać. Bawcie się więc dobrze, wypoczywajcie i śmiejcie się :) Z radości...